piątek, 15 czerwca 2018

Rozdział VI. Długa x Podróż

- Będziemy tak siedzieć, czy może pofatygujemy się wreszcie, żeby zobaczyć na własne oczy, co święci się w Meteor City?

 -Mi tam się nie spieszy - odparłem. Serio nie chciałem tam iść. Miałem gdzieś co się stanie z tym zapomnianym przez ludzi i boga szambem. Mógłbym zmusić Chrollo do czegoś, pobawić się nim. Prawie nie mogę się powstrzymać, żeby to zrobić. Prawie. Im dłużej będę bawił się Szefem tym więcej bólu mogę mu zadać. Zabawnie. Pięknie. - Jednak skoro Tobie tak bardzo zależy na tych śmiechach z Meteor City to chyba nie mam innego wyboru? Musimy wyruszyć już teraz, żeby złapać prom. Samochodem przecież tam nie dotrzemy. Od tego zadupia dzieli nas morze.

-Nikt ci nie każe tam iść Hisoka. Jeśli nie chcesz mi pomagać to obejdę się bez twojej pomocy. -powiedział Chrollo dość niepewnie. Ocho, odezwała się duma apodyktycznego przywódcy, ale co on może zrobić sam? Chyba nie jest na tyle głupi by rezygnować z pomocy, to jego jedyny ratunek.

-Och, nie musisz się na mnie obrażać Chrollo. Wiesz, że nigdy nie zrobiłbym ci nic podłego. Nie jestem przecież złym człowiekiem. - zadrwiłem z niego - Jak wiesz robię wszystko co w mojej mocy, aby upewnić się, że nic ci nie grozi.

-Wy-cho-dzi-my. - wycedził przez zęby Chrollo zbliżając się do drzwi. - Nie mam ochoty na prowadzenie z tobą durnych dyskusji. Albo idziesz albo zostajesz. I na przyszłość - ogranicz do minimum swoje drwiny i złośliwe komentarze.

-Rozumiem, może zastosuję się do twojej rady... a może nie. - nim Szef cokolwiek powiedział, dodałem. - Nie zabierasz nic ze sobą? Myślę, że pewne rzeczy mogłyby być przydatne. Jakieś wygodne ubrania, a nie krępujący ruchy garnitur, rzeczy osobiste?

-Nie ma tu niczego cennego, ani przydatnego. Wszystko co będzie nam potrzebne kupimy po drodze. Przygotowałeś się chyba na to, że będziemy korzystali z twoich pieniędzy, ja mam na koncie drobniaki.

-Nie ma sprawy, liczę jednak na to, że pożyczoną sumę oddasz mi z odsetkami. Mam nawet sposób w jaki możesz to zrobić....

Chrollo nic nie odpowiedział. Widać było jednak, że moje słowa mocno go zdenerwowały. Spojrzał na mnie złowrogim wzrokiem, jakby za chwilę miał mnie zaatakować, jednak zaraz przybrał swoją normalną maskę. Widocznie naprawdę nie ma humoru. Wie, że nie może odrzucić mojej propozycji. Nie chce więc powiedzieć mi czegoś co naprawdę spowodowałoby, że zabiłbym go albo unieważnił nasz układ. Bez obaw. Nie zrobię tego. Zbyt wiele czasu zajęło mi szukanie egzorcysty i wyciąganie informacji o tym przeklętym mieście od jakiś pomyleńców. Nie mogę teraz się wycofać, nie teraz gdy zabawa się rozpoczęła. Nie, gdy...

-Długo będziesz jeszcze gapił się w ścianę? Sam mówiłeś, że musimy zbierać się w tej chwili, żeby zdążyć na prom - wyrwał mnie z zamyślenia Chrollo - Pospiesz się Hisoka...

-Już idę.

Wyszliśmy z mieszkania. Były Lider nie kłopotał się nawet, żeby zamknąć za sobą drzwi na klucz. Jak widać naprawdę nie miał tam nic cennego. Wyszliśmy na ulicę. O tak. Nareszcie wielki świat. Miałem wrażenie, że przesiedziałem u Chrolla wieczność. Z nim czas płynie wolniej... można się rozkoszować każdą minutą.

Najpierw poszliśmy do sklepu z broniami dla łowców. Zakupiliśmy, oczywiście za moje pieniądze, kilka profesjonalnych pułapek, strzały, łuk, dwa miecze. Nigdy nie wiadomo co będzie skuteczne na nowy rodzaj przeciwnika. Być może do pokonania cieni wystarczy po prostu Nen, ale po pierwsze - bronie mogą być jedynym co na nie działa, a po drugie - jest to pewna forma obrony, którą może posłużyć się Chrollo. Nie pozostaje mu nic innego jak zwykły oręż. Miała to jednak dla niego pociecha. Mało jest wrogów w świecie łowców do których pokonania wystarczy zwykły miecz. 
Biedny Szef... 

Na półkach było jeszcze parę ciekawych, aczkolwiek nieprzydatnych rzeczy. Muszę wpaść ty, gdy już uporam się z zadaniem i odbiorę moją zapłatę. Broń mogłaby być ciekawym urozmaiceniem mojego stylu walki, a w połączeniu z gumą Bungee mogłaby okazać się jeszcze bardziej śmiercionośna. Muszą to koniecznie sprawdzić w najbliższym czasie. Może Chrollo zgodzi się zostać workiem treningowym? Nie ma wielkiego wyboru. 

Po skompletowaniu zestawu uzbrojenia ruszyliśmy po informacje dotyczące miasta Meteor City. To było naprawdę nużące. Po wypytaniu każdego podejrzanego typa i napotkanych członków Stowarzyszenia Łowców odkryliśmy, że nikt w obrębie Jorknew City nie słyszał o dziwnych wydarzeniach mających miejsce w ojczyźnie Trupy.

Jedynym sensownym rozwiązaniem okazało się więc udanie do baru. Chrollo nie musiał martwić się o deficyt budżetowy. Zamawiał na koszt Hisoki najdroższe drinki jaki tylko były w ofercie. Była to mała próba odegrania się za jego skandaliczne zachowanie. Obok stolika przy którym siedzieli znajdował się duży fotel na którym siedziała bardzo piękna blondynka. Klaun nudząc się próbował bezskutecznie ją poderwać. Od razu było widać, że nie jest chętna na jednodniowy romans z dopiero co poznanym facetem. Jej adorator tego nie widział, albo po prostu nie chciał widzieć. Rozmawiał z dziewczyną, a raczej męczył ją, tak długo, aż zdenerwowana zabrała swoją torebkę i opuściła bar.

Po wizycie w barze, niestety nie pijani (alkohol nie działa na użytkowników Nenu) wybrali się na prom. Niestety przepłynięcie statkiem trwało cały jeden dzień. Podczas tej podróży Chrollo starał się unikać Hisoki tak dobrze jak mógł i na szczęście przyniosło to zamierzony efekt. Nie spotkał się z nim ani razu.

Wkrótce dobili do brzegu.



4 komentarze: